Wolałbym, aby mnie tu nie było, lecz przywiązanie mojej kochanki jaką jest "Samotność", okazało się zbyt silne i ponownie tkwimy w tym toksycznym związku, otwartym związku... ;) Często największym ciężarem z jakim przychodzi nam się mierzyć, jesteśmy my sami, nasze uczucia, myśli itp. To miejsce, pozwala mi w pewien sposób od nich uciec, odetchnąć. Lubię rozmawiać. Flirtować? Tak, potrafię, lecz nie potrafię robić tego wbrew samemu siebie. Według mnie, pożądanie wynika z czegoś co trudno jest uchwycić, zdefiniować. Po prostu, podobnie jak uczucie jakim jest miłość (bez obaw, do tego uczucia mam awersję), albo się pojawia, albo też nie.
Jaki jestem? Wszystko zależy od obserwatora :)
Zapraszam do rozmów, tych mniej jak i bardziej poważnych.